poniedziałek, 29 lipca 2013

Piórko na wietrze



Chiński terror rządów Mao ,Wielki Chaos w oczach dziecka stający się jeszcze większym koszmarem. Historia młodej Chinki, rzuconej na pastwę losu i innych ludzi. Niszczona, upokarzana,dręczona i krzywdzona, dzielnie znosi wszystkie przeciwności losu i kilkakrotnie unika śmierci. Niesamowita i przerażająca historia, poruszająca do głębi każdego. Historia zaczyna się od dziesięciokilometrowej wędrówki kobiety z dzieckiem do obozu koncentracyjnego , idą tam  aby spotkać się z ojcem trzyletniej dziewczynki.  Droga usiana jest grobami więźniów , zidentyfikować ich można tylko za pomocą numerów, nie mają imion ani nazwisk.  Nędza i głód są wypisane na twarzach mijanych ludzi.

„Obok nas przechodzą jacyś ludzie. Wyglądają jak cienie. Idą w obu kierunkach, niosąc łopaty i niewielkie zawiniątka. Spoglądają w niebo smutnymi zapadniętymi oczyma.”.

Rządy Mao miały doprowadzić do całkowitej jedności społeczeństwa, która nie omijała nawet najmłodszych dzieci. Maomao z powodu leworęczności była dręczona w szkole przez dzieci i nauczycielki. Niedopuszczalna była odmienność, a nieposłuszeństwo karano biciem. Tylko jak wytłumaczyć małemu dziecku, że używa „wrogiej ręki”.  Podobnie jak w innych historiach o wojnach i rewolucjach także tutaj rząd uderzył w klasę inteligencką, która mogła zagrozić ich poczynaniom. Dlatego ojciec Maomao znalazł się w  obozie koncentracyjnym, przywdziano mu czapkę hańby i to skazało go  i jego rodzinę na męczarnię.  Malutka Maomao została wciągnięta w szerzenie propagandy przeciwko swojemu ojcu poprzez robienie plakatów szkalujących go, musiała też podpisywać się pod nimi własnym imieniem i nazwiskiem.  Dzieci wykorzystywane były do walki politycznej, były też krzywdzone i niczego nie świadome. Spotkało to także narratorkę książki. Została ona skrzywdzona przez wujka ALW, odebrał jej godność i cnotę. Nie był to jednak pojedynczy przypadek…
Przez swoje pochodzenie bohaterka była z góry skazana na niepowodzenie. Pochodziła z czarnej rodziny, dlatego wszyscy nią pomiatali i upokarzali.  Kilkakrotnie dziewczynka była bliska śmierci. Jednak jej wola życia była silniejsza i za każdym razem wywijała się ze szponów śmierci.  W utrzymaniu normalności pomagały jej książki, które tak lubiła czytać.

"Wracałam do książek przez kilka następnych dni. Zaczytana, odcinałam się od rzeczywistości, wchodząc w świat dzieci ze zdjęć i bohaterów najrozmaitszych historii. Porzuciłam własną, smutną codzienność, płynąc ku życiu, które ledwie umiałam sobie wyobrazić. Odwracałam każdą kolejną stronę coraz bardziej podekscytowana i zawsze było mi przykro, że opowieść się kończy. W wielu miejscach śmiałam się na głos. Wpadałam w rozpacz, kiedy bohaterowie borykali się z przeciwnościami losu. Ich życie stało się moim życiem i na odwrót."

Ogromnym ciosem dla niej było ciągłe rozdzielanie się rodziny.  Raz musiała sama opiekować się braćmi, innym razem zostawała sama. Kilkuletnia dziewczynka musiała z dnia na dzień stać się zarówno matką, jak i żywicielką młodszego brata. Ciosem była dla niej także śmierć bliskich osób, babci, przyjaciółek, cioci.
Jest to  bardzo poruszająca i momentami przygnębiająca historia pokazująca bezwzględność chińskiej tradycji. Hołubienie chłopców i gnębienie dziewcząt.  Szczególnie wciskająca się w pamięć jest historia przyjaciółki Maomao, Chunying.
Dziewczyna wyszła za mąż, po nocy poślubnej czuła się skrzywdzona przez męża. Ale to był początek jej cierpień. Wkrótce po ślubie została mamą dziewczynki, jednak następna ciąża przyniosła jej kolejne dwie córeczki. W Chinach to nie do pomyślenia. Dziewczynka to problem, który trzeba wyżywić a potem i tak oddać  rodzinie  męża i nic z niej nie mieć. Dlatego właśnie mąż i ojciec Chunying utopili bliźniaczki w lodowatej wodzie. Nie był to pojedyńczy przypadek zabójstwa dziewcząt, takie praktyki to była codzienność. 
Wspomnienia Emily Wu są momentami podobne do wspomnień ludzi żyjących w obozach koncentracyjnych w Europie.  Koszmarne przeżycia ściskają za serce nawet najtwardszego czytelnika. Krótkie , ale liczne rozdziały pozwalają na chwilę refleksji i ochłonięcie, bo nie jest to lektura łatwa, ale naprawdę godna poznania.  

2 komentarze:

  1. Interesuję się wszystkim co ma jakikolwiek związek z Mao i polityką wielkiego skoku więc z pewnością sięgnę po tę książkę. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie zapraszam już wkrótce po recenzję książki "Dzikie łabędzie. Trzy córy Chin". Juang Chang. Historia także dotyka rządów Mao Zedonga.

    OdpowiedzUsuń